Na londyńskim pokazie Electronic Arts nie mogło zabraknąć charakterystycznych strzelanek tej firmy. O ile informacje na temat DLC do Medal of Honor nie zainteresowały zbyt wielu dziennikarzy, o tyle spore emocje wzbudziła seria Battlefield. Tym bardziej, że zapowiedziano nową grę (niestety nie jest to „trójka”!), czyli Battlefield Play4Free, i pokazano w akcji Bad Company 2 – Vietnam. Oczywiście, spędziliśmy przy obu produkcjach chwilę, żeby przekonać się, w jakiej formie jest studio EA DICE. Play4Free to ciąg dalszy planów firmy Electronic Arts na podbicie rynku gier freemium, czyli wątku rozpoczętego przez Battlefield: Heroes.

Battlefield: Heroes cechowało się widokiem trzecioosobowym, komiksową grafiką i dla wielu miłośników strzelanek okazało się pudłem. Jeden z producentów przyznał się nawet do błędnych założeń przyświecających temu projektowi. Deweloper uważał, że bezpłatne tytuły przyciągają głównie nową publikę – casualowego gracza. Praktyka pokazała jednak, że jest inaczej i w strzelankę tę grali głównie hardcorowi odbiorcy. Z tych względów nowe dzieło odcina się od poprzedniczki i stanie się poważną produkcją skierowaną do osób zagrywających się w Medal of Honor, Bad Company 2 czy Call of Duty.

W największym skrócie można powiedzieć, że Play4Free to połączenie głównych cech Battlefielda 2 z kilkoma elementami Bad Company 2 oraz systemami rodem z Battlefield Heroes. W grze wracającej do widoku pierwszoosobowego dostaniemy najpopularniejsze mapy i tryby rozgrywki z „dwójki” wzbogacone o kilka udanych pomysłów z nowszych produkcji. Gracze ponownie zmierzą się w 32-osobowych bitwach rozgrywających się głównie na opustoszałych ulicach miast i skorzystają nie tylko ze zróżnicowanego uzbrojenia (także stacjonarnych działek i wyrzutni), ale i z pojazdów (od jeepów przez czołgi aż po samoloty i helikoptery). Zobaczymy między innymi: helikopter Mi-28, odrzutowiec F-35 czy czołg T-90.

Warto uściślić, że sprzęt, broń, frakcje i klasy będą pochodzić głównie z Bad Company 2, a mapy i pojazdy rozpoznają bez problemu miłośnicy Battlefielda 2. W zmaganiach wcielimy się w żołnierzy reprezentujących cztery klasy (assault, recon, medic i engineer) i dysponujących nowoczesnym wyposażeniem. Pola bitew, w tym mapka Karkand, zostaną natomiast odrobinę zmodyfikowane i skompresowane – twórcy chcą w ten sposób podkręcić dynamizm rozgrywki. W przykładowej potyczce walczyliśmy o kontrolę nad kilkoma punktami dzielnicy i staraliśmy się utrzymać je jak najdłużej. Cele misji zostały jasno opisane na radarze, a dotarcie do kolejnych strategicznych miejsc nie trwało długo, dzięki czemu było do kogo i czego postrzelać.

Od strony technicznej gra prezentuje się solidnie, mimo że oprawa wizualna nie jest najlepsza, ale i tak przebija wspomniane Heroes. Od darmowej poprzedniczki produkcja przejmie dwie zasadnicze cechy: jej ściągnięcie i zainstalowanie zajmie tylko kilkanaście minut (pliki instalacyjne powinny ważyć 500 MB), a wymagania sprzętowe raczej nikogo nie przestraszą. Wszystko to dostaniemy za darmo, ale z drobnym haczykiem, którym są mikropłatności – szczegóły nie są jeszcze znane. Prawdopodobnie w pewnym zakresie zostaną tu zastosowane rozwiązania z Battlefield Heroes (gry będą dzieliły nawet walutę) – twórcy obiecują mniej przedmiotów wpływających bezpośrednio na rozgrywkę.

Po kilkunastu minutach spędzonych przy stanowisku z Play4Free można było odnieść wrażenie, że mechanika rozgrywki jest dobra, chociaż w dalszym ciągu nie tak czytelna i przyjemna jak w pełnoprawnych odsłonach Battlefielda. W grze pozostało echo przeciętnego Heroes, ale na szczęście niedociągnięcia techniczne zostały zminimalizowane i pomimo kilku niejasnych trafień czy „strzałów znikąd” grało się przyjemnie. Zerwanie z komiksową oprawą wyszło tytułowi na dobre, a sterowanie nie nastręczało większych problemów. Miłośnicy serii odnajdą się w tych realiach błyskawicznie, bo większość taktyk z „dwójki” pozostanie aktualna. Cieszy to, że naprawdę jest to poważna produkcja i zapewnienia twórców mają potwierdzenie w praktyce.

Kolejną ważną kwestią i właściwie współczesnym standardem jest system doświadczenia. Za każdą czynność w grze dostaniemy punkty, które popchną dalej naszą wojskową „karierę” i pozwolą odblokować kolejne elementy wyposażenia. Autorzy obiecują, że w odróżnieniu od Heroes w grze nie znajdziemy żmudnego grindu (nabijania w kółko doświadczenia), a cały system rozwoju zostanie przemyślany. O tym, czy tak się stanie, przekonamy się niedługo – zamknięta beta produkcji ruszy pod koniec miesiąca, a ogólnodostępne testy rozpoczną się na początku przyszłego roku.